czwartek, 12 grudnia 2013

Jaki jest sens (wiecznego) życia?

 „Tylko kochankowie przeżyją” to mroczne love story, a zarazem wampiryczny dramat egzystencjalny. Film w reżyserii Jima Jarmusha opowiada o miłości pary wampirów i ich zmaganiom z bólem (wiecznego) istnienia.

/Fot. Materiały prasowe
Tytułowymi kochankami są Adam (Tom Hiddleston) i Eve (Tilda Swinton). Zbieżność imion małżeństwa wampirów oraz biblijnej pary pierwszych ludzi nie wydaje się przypadkowa. Można porównać bohaterów filmu do Adama i Ewy wygnanych z raju. Ich życie również jest naznaczone cierpieniem, z tą różnicą, że nigdy się nie skończy (śmiercią naturalną). Eve jakoś sobie radzi ze świadomością wiecznej egzystencji, w przeciwieństwie do męża, który popada w depresję. Adam jest rozczarowany cywilizacją zombie (jak określa ludzi). Jego zdaniem ludzkość jest godna pożałowania. Jego ból łagodzi miłość do Evy oraz uwielbienie muzyki, jednakże  depresja wampira się pogłębia. Z pomocą przychodzi mu kochająca żona.

Akcja filmu została osadzona w Detroit – wyludnionym i przygnębiającym amerykańskim mieście przemysłowym . Ponura, ziejąca pustką sceneria współgra z nastrojami wampirów. Przestrzeń wydaje się tak samo martwa jak ich bezcelowe życie. Obraz „Tylko kochankowie przeżyją” jest narracją prowadzoną z perspektywy dwojga głównych bohaterów. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się nocą z racji tego, że Adam i Eve nie mogą chodzić w blasku dnia. Zostaje odwrócony ludzki porządek rzeczy. Przy pobudce nocnych istot kilkakrotnie padają słowa Wstawaj – już ciemno (lub Jest noc), a nie jak w przypadku ludzi, którzy wzajemnie się budząc używają argumentu: Obudź się – już jasno (lub Mamy dzień).

Pełna niepokoju, ciężka, mroczna i hipnotyczna ścieżka dźwiękowa opowiada o stanie wewnętrznym postaci. Odnosi się to zarówno do muzyki niediegetycznej (skierowanej tylko do widza), jak i diegetycznej (mającej swoje źródło w świecie filmu i słyszalnej przez bohaterów). Utwory Adama lepiej niż słowa wyrażają to, co czuje jego wampirze serce. Muzyka pozwala oderwać się od smutnej rzeczywistości, a jednocześnie uzależnia. Eve i jej siostra, Ava (Mia Wasikowska), słuchając jej zachowują się jak w transie, który jeszcze wzmaga konsumpcja krwi. Ciekawy jest sposób podania tego posiłku, a także reakcja po jego spożyciu. Ruch kamery odgrywa tu niemałą rolę.

Zabieg reżysera polegający na pokazaniu świata oczami wampira jest naprawdę interesujący. Nie tylko przestrzeń filmu, ale również rytm jest zsubiektywizowany. Kiedy Eve i Adam przemierzają ulice, obraz wygląda jak puszczony w zwolnionym tempie, co jest wyrazem odczuwanego przez nich ciężaru wieczności, w której czas płynie bardzo wolno. Wygląda jakby akcja filmu w ogóle nie posuwała się do przodu. Fakt ten stanowi informację o tym, że kochankowie nie posiadają żadnego celu, do którego mogliby zmierzać. Chodzi jedynie o to, żeby jakoś przeżyć. Ich nieskończona egzystencja wydaje się (jak głosili przedstawiciele filozofii egzystencjalnej) pozbawioną sensu udręką. Nie jest to jednak do końca prawda. Wielowiekowe uczucie, jakim się darzą stanowi treść ich istnienia i jedyną nadzieję bohaterów. Miłość, która nigdy się nie kończy jest pragnieniem i sensem zarówno ludzkiego, jak i wampirycznego życia.

Postacią, która najbardziej przykuwa uwagę jest seksowny wampir o smutnym obliczu – Adam , w którego idealnie wcielił się Tom Hiddleston. Ubrany zawsze na czarno, romantyczny i wycofany gwiazdor rocka jest Szekspirowskim Hamletem. Podobnie jak on rozważa kwestię być albo nie być . W filmie występuje nie tylko odwołanie do bohatera dramatu Szekspira, ale także do Fausta. Obecne są również nawiązania do znanych osobistości ze świata nauki.

Gęstą atmosferę dzieła filmowego rozładowują momentami śmieszne dialogi, które wprowadzają nieco humoru do tej ponurej historii. Bawi na przykład sytuacja, w jakiej Eve odwołuje się do średniowiecza i inkwizycji. Obraz Jarmusha może się widzowi trochę dłużyć, ale wynika to z koncepcji reżysera mającej związek ze wspomnianym odczuwaniem czasu. Zakończenie filmu wynagradza jednak ów fakt. Warto było na nie czekać.

Produkcja „Tylko kochankowie przeżyją” jest trudnym dramatem egzystencjalnym, z pewnością godnym polecenia. To specyficzna wampiryczna historia miłosna, która znacznie różni się od filmów z wampirami w roli głównej, jakie do tej pory oglądaliśmy w kinie.

Ocena: 4,5

 Artykuł został opublikowany w portalu http://hatak.pl/ (http://hatak.pl/artykuly/jaki-jest-sens-wiecznego-zycia).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz